doradca
finansowy

4 siły, które dają mocny napęd małej firmie – jak je rozumieć?

Małe przedsiębiorstwo może uzyskać naprawdę imponujące wyniki. Powinno jednak w tym celu wyjść poza obowiązujące schematy i zakorzenione przekonania.

5.10.2024
Kapitał własny
Koszty operacyjne
Marża brutto
Przychód ze sprzedaży
Zarządzanie finansami
Zysk brutto

Wydaje się, że przepływy pieniężne i poziom płynności finansowej nie budzą wątpliwości, iż są kluczowe dla sprawnego działania przedsiębiorstwa. Nic tak nie wprawia w zakłopotanie, jak sprawozdanie finansowe wykazujące zysk i konieczność zapłacenia podatków, a jednocześnie pustki w kasie i brak zdolności do ich zapłaty.  

Zjawisko zupełnej utraty płynności może nie jest zbyt częste. Częściowa utrata lub chronicznie niski jej poziom to zjawisko dość powszechne. Zwykle takie odczucie potwierdzają różne wskaźniki płynności. Jednak, co właściwie daje obliczenie wskaźników? Tylko potwierdzenie, że pewne fakty miały miejsce, a poziom płynności rzeczywiście jest niski.

Kierujący przedsiębiorstwem powinien zdawać sobie sprawę, że poziomu tych wskaźników nie jest w stanie zmienić w sposób bezpośredni. Nie ma w przedsiębiorstwie „pokrętła”, którym obracając w lewo albo w prawo można byłoby te wskaźniki zmienić, a kasę napełnić pieniędzmi.

Konieczne są działania wyprzedzające, które w efekcie doprowadzą do sukcesu. On następnie będzie potwierdzony dobrymi wskaźnikami. Aby do tego doprowadzić, konieczna jest zmiana pewnych aspektów działania biznesu. Można je nazwać siłami, silnikami czy motorami biznesu. Ważne jest wiedzieć, że one występują, napędzają biznes i nadają mu tempo rozwoju. Nie odwrotnie.

Niezrozumienie różnych aspektów zarządzania finansami lub ich pobieżne traktowanie podpowiadają mi, że należy dokładniej wyjaśniać niektóre zagadnienia. Przystępnej dla właścicieli małych przedsiębiorstw literatury krajowej nie ma zbyt wiele. Literatura zagraniczna przeniesiona wprost na krajowe podwórko nie zawsze jest zrozumiała.

Przypisuję te ostatnie efekty kilku czynnikom:

  • niedokładnemu tłumaczeniu pojęć na język polski,
  • innym zwyczajom i podejściu do finansów w systemie anglosaskim, skąd większość literatury pochodzi,
  • innym regulacjom prawnym, które tam obowiązują,
  • innemu doświadczeniu polskich przedsiębiorców.

Postępowanie przedsiębiorców i dotyczące ich spostrzeżenia są bardzo trafne w literaturze, którą przytaczam na końcu tego artykułu1,2. W moim przekonaniu polscy przedsiębiorcy mają podobne podejście i postępują podobnie, jak tamci. Dlatego nauki stamtąd płynące mogą mieć zastosowanie u nas. Trzeba je tylko w sposób zrozumiały przenieść na nasz grunt.

Wracając do tematu dzisiejszego artykułu, cztery tytułowe siły zaproponowane w książce autorstwa Verne Harnish’a1, to:

  1. Podatki i ich opłacanie,
  2. Zadłużenie i utrzymanie kontroli nad nim,
  3. Pula kapitału podstawowego o wystarczającej wielkości,
  4. Zyski i ich wykorzystanie.

Mówimy tutaj o aspektach płynnościowych. Musimy jednak pamiętać, że wszelkie naprawienie problemów z nimi związanych zaczynamy od naprawienia efektywności przedsiębiorstwa, czyli jego rentowności. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy przedsiębiorstwo już stoi na krawędzi bankructwa. Wtedy może potrzebować natychmiastowego zastrzyku gotówki ze źródeł zewnętrznych. Po to, aby wywiązać się ze swoich zobowiązań i przetrwać.

Siła nr 1: Podatki i ich opłacanie

Płacenie podatków i innych obowiązkowych obciążeń może być bolesne, kiedy trzeba wydać na nie ostatnie pieniądze z kasy. Wtedy nawet nieduże kwoty odczuwa się jako duże obciążenie. Wywołują odruch obronny przed ich płaceniem i poczucie, że niskiej dochodowości winne są podatki. Nie tam jest jednak pies pogrzebany.

Należy odwrócić sytuację. Przyjąć je jako pewnik i pracować nad zapewnieniem środków na ich zapłacenie. One będą zapewnione wtedy, kiedy firma będzie generować zysk do opodatkowania i jego część odkładać na opłacenie podatku. Należy skoncentrować się na tym drugim aspekcie: generować zysk do opodatkowania, a nie uganiać się za maksymalizacją przychodów i oszczędnościami w podatkach.

Takie, niepolecane przeze mnie, podejście prowadzi do tego, że dokonuje się pod koniec roku nieprzemyślanych zakupów tylko po to, aby wykorzystać środki przewidziane w budżecie lub uniknąć płacenia podatków. Nie dostrzega się przy tym, że kwoty wydatków na takie zakupy są kilkakrotnie wyższe od podatków do zapłacenia. To nie zapłata podatku jest przyczyną problemów z płynnością. Przyczyną są zbędne wydatki.

Prawdziwy i legalny majątek powstaje wyłącznie z zysków po opodatkowaniu. Jeżeli przedsiębiorca nie ma zobowiązania podatkowego do opłacenia, to albo nie wytworzył żadnego majątku, albo  oszukiwał. Żaden z tych scenariuszy nie jest dobry. Bardziej dotkliwą karą za takie postępowanie nie jest potencjalna kara ze strony urzędu skarbowego. Jest nią kara w postaci braku dochodów z biznesu. W konsekwencji jego upadłość lub likwidacja.

Skoncentrujmy się zatem na kontroli wielkości kwot, jakie płacimy dużo wcześniej niż podatki. Kontrolujmy wysokość marży uzyskiwanej na sprzedawanych produktach i usługach. Kontrolujmy koszty działalności operacyjnej. Prowadźmy do tego, aby generować zysk brutto (ten przed opodatkowaniem) i odkładajmy regularnie środki na zapłatę podatków. Nie zabraknie wtedy środków na ten cel ani na wypłaty dywidend właścicielom.

Siła nr 2: Zadłużenie i jego kontrola

Jestem zwolennikiem korzystania z kredytu, ale z racjonalnego korzystania. Nie przy każdej potrzebie zaspokojenia potrzeb płynnościowych przedsiębiorstwa. Autorzy książek1,2 również nie wykluczają kredytu całkowicie. Podkreślają jednak warunki, które powinny być spełnione, aby z kredytu można było racjonalnie korzystać.

Nieprawidłowe zarządzanie długiem prowadzi do narażenia firmy na zbędne koszty i ogranicza możliwość pełnego wykorzystania potencjału, jaki ma w sobie. W następnej kolejności po odłożeniu pieniędzy na podatki powinno iść spłacenie zbędnego zadłużenia i terminowe regulowanie rat kredytowych pozostających do spłacenia.

Jeżeli mówimy o zbędnym zadłużeniu, oznacza to, że może występować racjonalne zadłużenie. Do takiego racjonalnego zadłużenia można zaliczyć długoterminowe pożyczki. Przeznaczone są na rozłożenie finansowania aktywów produkcyjnych na okres, w którym przedsiębiorstwo będzie z nich korzystać.  Nieuzasadnione byłoby jednak utrzymywanie takiego zadłużenia, jeżeli nie służy ono finansowaniu użytecznego majątku przedsiębiorstwa. Takiego niewykorzystanego majątku lepiej się pozbyć a kredyty i pożyczki spłacić.

Rozsądne może być skorzystanie z linii kredytowych w przypadku potrzeby sezonowego, zwiększonego zapotrzebowania na środki pieniężne. Może być przydatne dla finansowania wydatków przy sezonowych wahaniach rynku oraz dla okresowego sfinansowania zwiększonych limitów kredytowych dla swoich klientów.

Warunkiem dla zaciągania takich kredytów jest osiąganie zysków. W przeciwnym przypadku należy najpierw doprowadzić do rozwiązania systemowych problemów występujących w firmie. Może to często być bolesne dla przedsiębiorstwa. Jednak korzystnie z linii kredytowych uzależnia, a rozwiązanie problemów odsuwa tylko na później.

Absurdem jest stałe korzystanie, do regulowania wszystkich płatności, z linii kredytowej. Świadczy o złej gospodarce środkami pieniężnymi. Pułapką jest zakup dóbr na kredyt pod koniec roku dla zaoszczędzenia na podatkach. Szczególnie w sytuacji, kiedy działalność nie jest zyskowna. Pozostawienie problemów nierozwiązanych, wcześniej niż później doprowadzi do głębokich kłopotów z wypłacalnością firmy.

Siła nr 3: Pula kapitału podstawowego o wystarczającej wielkości

Autorzy przytaczanych książek posługują się pojęciem „kapitału podstawowego”. Chcę zwrócić uwagę, że to pojęcie nie jest tym samym „kapitałem podstawowym”, jaki występuje w sprawozdaniach finansowych zgodnych z polską ustawą o rachunkowości. W myśl ustawy kapitał podstawowy, to kapitał wniesiony przy zakładaniu spółki albo powiększany w wyniku późniejszego podwyższania jej kapitału.

Za kapitał podstawowy w ich rozumieniu służy gotówka w kasie lub na rachunkach. Po odłożeniu środków na podatki i przy założeniu, że nie są wykorzystane żadne środki z linii kredytowej, wartość tego „kapitału podstawowego” powinna być równa dwumiesięcznym wydatkom operacyjnym. Dopiero wtedy można uznać firmę za w pełni dokapitalizowaną. Z puli wydatków operacyjnych można jedynie wyłączyć te kwoty, które finansowane są kredytem udzielanym firmie przez dostawców materiałów, towarów i usług.

Tylko w takiej sytuacji kierownictwo firmy może myśleć o gromadzeniu zysków na dalszy wzrost przedsiębiorstwa albo ich podział i wypłatę dla udziałowców. Wypłacanie zysków wcześniej, przed spłatą długów, pozostawia firmę stale niedokapitalizowaną, borykającą się z problemami płynnościowymi.

Zgromadzenie wystarczającej wielkości „kapitału podstawowego” na rachunkach zmienia warunki prowadzenia biznesu. Podnosi jej rentowność, zwiększa płynność przepływów pieniężnych. Zmniejsza lub likwiduje presję na rezygnację z wyższych marż pobieranych od klientów. Pozwala firmie bezpiecznie przetrwać zmiany rynkowych warunków gospodarowania czy sezonowe spadki popytu na produkty lub usługi.

Jak dużo czasu może potrzebować firma na zgromadzenie takiego kapitału? Zależy od aktualnej sytuacji i głębokości „zakorzenionych” problemów. W dobrej sytuacji może wystarczyć kilka miesięcy. W trudniejszej może być potrzebne kilkanaście. Sprzyjać będzie pozytywne podejścia do zmian i determinacja do ich wprowadzenia.

Siła nr 4: Zyski i ich wykorzystanie

Pomyślna realizacja działań zmierzających do zbudowania wymienionych sił pozwala na bezpieczne korzystanie z zysku po opodatkowaniu, czyli zysku netto. Tego, który widzimy w ostatniej linii rachunku zysków i strat. Im jest większy, tym większa jest pula do podziału. Można go rozdzielić na kilka części. Można go przeznaczyć na:

  • finansowanie przyspieszenia rozwoju,
  • wypłaty dywidend dla udziałowców,
  • wypłaty ekstra premii dla pracowników.

Biznes przynosi zyski, generuje stałe, pozytywne przepływy pieniężne. W takiej sytuacji dopiero widoczna jest jego realna wartość, która wynika z systematycznego generowania przepływów pieniężnych. Oznacza to, że majątek przedsiębiorstwa funkcjonuje w pełni swoich możliwości. Takie przedsiębiorstwo warte jest bardziej zatrzymania niż sprzedania. Jeżeli już miałoby pójść na sprzedaż, to za naprawdę ładne pieniądze.   

Jeżeli podczas prac nad rentownością firmy zarządzający doprowadzi do zysku brutto w wysokości 10-15% przychodu ze sprzedaży i zgromadzenia wymaganego kapitału podstawowego, oznacza to, że zwrot z zaangażowanego kapitału jest znacznie większy. W większości przypadków kilkakrotnie większy. Świadczy to o tym, że realne jest uzyskanie zwrotu z zaangażowanego w przedsiębiorstwo kapitału na poziomie KILKUDZIESIĘCIU PROCENT w skali roku.

Jak dużo? Przedsiębiorca przekona się o tym, kiedy zacznie intensywnie pracować nad efektywnością swojego przedsiębiorstwa. Otrzyma przedsiębiorstwo nie tylko rentowne, ale i bezpieczne w swojej działalności.

Podsumowanie

Autorzy przywołanych książek kierują się prostotą kluczowych wskaźników i ich łatwym zrozumieniem. Dzięki ich prostocie firma może osiągać coraz większe zyski i skalę biznesu. Wyrażają parametry firmy w sposób, który pozwala lepiej orientować się w jej rentowności i zasobności w gotówkę. Dzięki nim finansowa strona biznesu może być zdecydowanie bardziej zrozumiała.

Zachęcam do zgłębiania proponowanych metod. Stosowane konsekwentnie przyniosą imponujące rezultaty.

 

 

  1. Verne Harnish, "Scaling Up.Dlaczego niektóre firmy odnoszą sukces, a inne nie"?
  2. Greg Crabtree, Beverly Herzog, “Simple Numbers,Straight Talk, Big Profits!: 4 Keys to Unlock Your Business Potential
  3. Sylwia Sopiak, Co to jest skalowanie biznesu i czym różni się od wzrostu?

Udostępnij artykuł

Zapraszam na bezpłatną konsultację

Chętnie poznam Twoje potrzeby i wyzwania. 30 minut wystarczy, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy kontynuować ten pierwszy krok do sukcesu. On nic nie kosztuje, a dużo możemy zyskać poznając się wzajemnie!