doradca
finansowy

Praca i kapitał – oba źródła dochodu firmy wymagają uczciwego potraktowania

Panuje pewne niezrozumienie pojęcia „kapitał”. Krótko: jest to różnica między posiadanymi aktywami a naszymi zobowiązaniami. Jednak to nie wszystko.

21.9.2024
Wynagrodzenie właściciela
Zarządzanie finansami
Zarządzanie przedsiębiorstwem
Kapitał własny
Dług

Pojęciem kapitału posługujemy się często nieprawidłowo. Jest nie do końca zrozumiałe. Rodzi ryzyko wyciągania niewłaściwych wniosków dotyczących stanu posiadania przedsiębiorstwa i jego właściciela. Tutaj nie  piszę o wszystkich formach kapitału. Zwrócę tylko uwagę na te pojęcia, które najczęściej mają zastosowanie w małych przedsiębiorstwach.

Kapitał podstawowy wnoszony przy zakładaniu przedsiębiorstwa, to nie to samo co kapitał własny, który będzie głównym przedmiotem rozważania w tym artykule. Wnoszony do przedsiębiorstwa kapitał jest wykorzystywany do zakupu aktywów, takich jak budynki, zapasy, sprzęt. Jest też źródłem gotówki utrzymywanej „pod ręką” dla realizacji bieżących płatności.

Mówiąc o kapitale wnoszonym do przedsiębiorstwa prowadzonego w formie spółki warto mieć pewien punkt odniesienia. Kapitał, którym dysponujemy możemy również zainwestować w obcą spółkę, kupując jej akcje. Wtedy oczekujemy wysokiej stopy zwrotu z tej inwestycji. Spodziewamy się systematycznie wypłacanych dywidend lub oczekujemy, że sprzedamy akcje po cenie znacznie większej niż w momencie ich zakupu.

Kiedy inni inwestorzy mieliby zainwestować w naszą spółkę, oczekiwaliby tak samo wysokich zwrotów z inwestycji. Powstaje pytanie, czy wnosząc kapitał do własnego przedsiębiorstwa nie powinniśmy oczekiwać równie wysokich zwrotów z niego? W praktyce  zadowalamy się znacznie niższymi. A może w ogóle tego nie mierzymy?

Właściciele firm czasem mylą kapitał z długiem, dlatego potrzebne jest wyjaśnienie: dług to nie jest kapitał! To dwie różne rzeczy, więc albo mówimy o długu, albo o kapitale. Przytoczę jeszcze raz równanie nadmienione we wstępie: kapitał = posiadane aktywa – należne zobowiązania. Dług w postaci kredytu bankowego jest zobowiązaniem wobec banku, które wcześniej czy później musimy spłacić. Jeżeli przedsiębiorstwo ma dług, równanie jest tym bardziej prawdziwe.

Kiedy wiemy już, czym jest kapitał, a czym jest dług, zajmiemy się tym pierwszym, kapitałem. Od niego przede wszystkim zależy, czy przedsiębiorstwo będzie miało środki na prowadzenie działalności i czy odniesie sukces. Należy o tym wszystkim pamiętać, decydując, w jaki sposób będziemy kapitał pozyskiwać.

Mamy trzy możliwości:

  • własne pieniądze wniesione przez założycieli,
  • pieniądze pozyskane od innych osób,
  • kapitał własny wypracowany przez przedsiębiorstwo.

Każda z tych możliwości ma swoją cenę. Należy wybierać mądrze i wiedzieć, dlaczego takiego wyboru się dokonuje.

Finansowanie długiem zostawiamy na inną okazję. Część przedsiębiorców niechętnie sięga do długu, nie akceptuje ryzyka z nim związanego. Ma to swoje dobre strony. Choć może ograniczać tempo rozwoju, to jednocześnie nie podnosi ryzyka działalności.

Pierwsze źródło: własne pieniądze

Własne pieniądze na założenie firmy to najczęściej stosowany sposób na start. Jednak najczęściej ogranicza się do wniesienia minimalnego kapitału podstawowego wymaganego dla zarejestrowania spółki. Jest jednak niewystarczający dla jej efektywnego funkcjonowania. Dlatego niezależnie od wnoszonej kwoty, spółka musi być później zasilana dodatkowo. Na przykład w formie pożyczek założycieli dla spółki.

Zwykle możliwości takiego finansowania są ograniczone. Powodem jest, z założenia, niedobór własnych pieniędzy założycieli. Niezależnie od tego, czy będzie to wpłata na kapitał podstawowy, czy pożyczka dla założonej spółki. Pozostaje więc dalsze poszukiwanie innych form finansowania. Finansowanie kredytem bankowym zwykle też nie wchodzi w grę z powodu niskiej zdolności kredytowej. Przejdźmy więc do kolejnych możliwości.

Drugie źródło: pieniądze innych ludzi

Początkujący przedsiębiorca może skorzystać z sieci kontaktów i możliwości, jakie dają bliższe lub dalsze znajomości, które mogą finansowania dostarczyć. Jednak tutaj krótko tylko wymienię kilka z nich. Niektóre nie są zbyt popularne wśród przedsiębiorców, inne są mało znane. Mają swoje zalety, ale też ograniczenia i połączone są z pewnymi ryzykami. Podobnie jak finansowanie długiem, odłożymy je sobie na inne okazje.

Te źródła to między innymi:

  • przyjaciele, rodzina i znajomi,
  • aniołowie biznesu, którzy dostarczają środków dla początkujących przedsiębiorstw,
  • inwestorzy venture capital, którzy zajmują się tym zawodowo, z zamiarem nie tylko wspomagania początkujących firm, ale również dla dobrego zarobku na takich inwestycjach.

Wśród przedsiębiorstw, które poznałem ta forma finansowania jest mało popularna. Może dlatego, że są to przedsiębiorstwa, które wczesne początki działalności mają już za sobą. Odniosły względny sukces, oferując swój produkt lub usługę i znajdując na nie odbiorców. Obyły się bez takiego finansowania, nie czują potrzeby sięgania do niego teraz. Uważam to za całkiem dobre podejście, bo zwykle problem z finansowaniem leży gdzie indziej.

Przejdźmy zatem do następnej formy kapitałów własnych.

Trzecie źródło: kapitał wypracowany w przedsiębiorstwie

Będą to kapitały własne wypracowane już w toku działania przedsiębiorstwa. Zostały wypracowywane, natomiast dużo do życzenia pozostawiają sposoby i skuteczność ich wypracowywania. Jeszcze bardziej sposoby ich wykorzystania. W tym obszarze przedsiębiorcy mają największe możliwości działań, które będą im przynosić największe profity.

Własny kapitał wypracowany w trakcie działalności jest najczęstszym źródłem środków finansujących działalność małych firm. Jest też najmniej zrozumiałą i najtrudniej mierzalną formą kapitału. Warto zrozumieć, skąd się bierze i dlaczego ma tak duże znaczenie dla rozwoju przedsiębiorstwa.

 Zwracam na niego uwagę, bo te przedsiębiorstwa mają za sobą już po kilka lat działalności. Pierwsze perypetie z finansowaniem zostały zapomniane. Pojawiają się natomiast nowe. Wynikają nie z początkowego braku środków, ale z „zapomnienia” o skutecznych sposobach ich pozyskiwania oraz umiejętnym nimi gospodarowaniu. Dla wyjaśnienia, w czym rzecz, posłużę się tutaj przykładem z innego rynku.

Na rynku amerykańskim funkcjonuje pojęcie Sweat Equity, dosłownie – wypocony kapitał. Całkiem trafne określenie dla początkujących firm, które w sytuacji niedostatku kapitału pieniężnego muszą korzystać ze świadczeń założycieli w innej formie. Najczęściej w postaci nieopłacanej albo nisko opłacanej pracy. Czasem również pracy pracowników akceptujących wynagrodzenie niższe od rynkowego, liczących na późniejsze profity.

Obok pracy mogą też być inne świadczenia. Na przykład pomysły, projekty, doświadczenia i wiedza. Czasem mogą to być użyczone spółce bez należytego wynagrodzenia prywatne nieruchomości albo ulepszenia tych należących do spółki. One są źródłem wartości dla przedsiębiorstwa i podstawą jego funkcjonowania w pierwszym okresie. Firma zwykle zachowuje wtedy środki pieniężne na sfinansowanie innych potrzeb.  

Taka praca przynosi korzyści przedsiębiorstwu. One odkładają się w postaci zysków i gromadzonego w ten sposób kapitału własnego. Nagrodą za ten wkład niepieniężny jest wzrost wartości przedsiębiorstwa. W przypadku podmiotu należącego do jednego właściciela, wspieranego pracą jego i rodziny, sprawa może być prosta. Cała korzyść z tego tytułu będzie przypadać jedynemu właścicielowi. Sprawa będzie się komplikować, kiedy założycieli jest więcej, a wkłady kapitałowe, ani nakłady pracy nie są jednakowe. Również wtedy, kiedy znaczny wkład o takim charakterze wnoszą pracownicy.

Można taką pracę rozliczyć, zobowiązania wobec wnoszących wkład pracy regulując później. Kiedy firma będzie już dysponować odpowiednimi środkami. Mogą to być na przykład wypłacane później premie. Można też przydzielić takim osobom, w zamian za włożony wkład, udziały w przedsiębiorstwie. Nie jest to w Polsce popularna forma, ale możliwa. Przy założeniu, że zrobi się to świadomie i stworzy warunki do prawidłowego rozliczenia.

Jak długo może to trwać?

Nie widzę jednak uzasadnienia dla takiego postępowania, kiedy firma przebrnęła już przez najtrudniejszy okres. Może on trwać, powiedzmy 2 do 3 lat. Założyciele mogą w tym czasie godzić się na życie z wcześniejszych oszczędności, czy żyć poniżej rozsądnego poziomu. Dłuższe akceptowanie takiego stanu ma swoje skutki uboczne. Nawet jeżeli niewidoczne natychmiast, to ujawniające się w późniejszym czasie, kiedy firma popadnie w tarapaty.

Takie zjawisko nierozliczenia albo zbyt późnego rozliczenia zauważam w małych polskich przedsiębiorstwach. Nie cofam się zbyt daleko w badaniu historii tych, które osiągnęły taką pozycję na rynku. Widzę tylko, że na obecnym etapie rozwoju taki brak rozliczenia wkładu pracy i wnoszonego pod innymi postaciami kapitału staje się obciążeniem.

Podmioty, które powinny już opierać się na odpowiedniej strukturze organizacyjnej i procesach, nadal opierają się na osobach, które je założyły. Powstają trudności w ocenie ich efektywności. Nie do końca wiadomo, w jakim stopniu rozwój oparty jest na efektywnej pracy, w jakim na efektywnym wykorzystaniu kapitału.

Powstają również dodatkowe ryzyka dla właściciela. Rejestrując przedsiębiorstwo jako odrębny podmiot, zakładał, że oddziela ryzyko związane z działalnością od prywatnego życia. Godząc się zbyt długo na niepobieranie wynagradzania, nie buduje swojego prywatnego bogactwa. Pozostawia go w ramach działalności gospodarczej prowadzonej przez spółkę. Tym samym poddaje go ryzyku związanemu z tą działalnością.        

Największą wadą kapitału własnego wniesionego pracą „w pocie czoła” jest ryzyko, że ostateczna jego wartość w przedsiębiorstwie może być znacznie niższa od włożonej pracy. W przypadku pracowników w młodych firmach podejmują oni ryzyko, że firma może upaść, co sprawi, że ich kapitał własny wniesiony tą drogą będzie bezwartościowy. Dodatkową pułapką, w którą wpada duża część, jest przekonanie, że ponieważ mają niskie wynagrodzenie, mogą żyć z zysków firmy.

W pierwszym okresie może być trudno wypłacać sobie wynagrodzenie za pracę. Lepiej niech ten kapitał pracuje dla przedsiębiorstwa, jeżeli właściciel ma oszczędności, z których może żyć Powinien jednak mieć świadomość tego, że swoją pracą generuje kapitał dla przedsiębiorstwa. Jeśli tak, to ten kapitał powinien być zauważalny i możliwy do obliczenia, aby miał dla przedsiębiorstwa realną wartość.  

Przedsiębiorca powinien jednak możliwie szybko przejść do wypłacania sobie wynagrodzenia za pracę. Powinien zadbać o to, aby całego wypracowanego w przedsiębiorstwie kapitału nie wystawiać na ryzyko związane z jego działalnością.

Wypłacanie wynagrodzenia chroni je przed ryzykiem i pozwala budować kapitał prywatny.  Opłacanie podatków z tego tytułu legalizuje te dochody. Można je wykorzystywać na różne cele, gdzie źródło pochodzenia jest istotne i nie może być wątpliwe. Nie spełnią tej roli pożyczki od własnej spółki ani inne wątpliwe prawnie formy wycofywania z niej kapitału.

Odpowiednio wczesne rozwiązanie tego węzła jest w interesie właściciela. Rozwiązaniem może być wymiana kapitału własnego na udziały, kiedy jest więcej zainteresowanych, lub właściwe, rynkowe wynagradzanie pracy zarówno właścicieli, jak i pracowników.

Podsumowanie

Nie popadajmy w pułapkę myślenia, że ​​dług to jest to samo, co kapitał. Przedsiębiorstwo potrzebuje przede wszystkim kapitału. Zastąpienie go długiem jest możliwe tylko do pewnego stopnia.

Zawsze, gdy jest to możliwe, warto oszczędzać własne pieniądze i wykorzystywać je do finansowania działalności. Jeśli zaakceptuje się pieniądze inwestorów zewnętrznych, będzie trzeba spełniać ich oczekiwania. Jeśli nie chcemy się podporządkować, nie należy brać ich pieniędzy.

Zawsze, gdy jest to możliwe, wkładajmy kapitał własny w swoją działalność, nie dług. Dobre gospodarowanie kapitałem własnym przyniesie najlepszy możliwy zwrot z inwestycji. Gdy zaangażowanych jest wielu udziałowców, warto zawierać uczciwe ustalenia dotyczące rozliczenia kapitału własnego.

Źródła:

  1. Greg Crabtree, Beverly Herzog, “Simple Numbers,Straight Talk, Big Profits!: 4 Keys to Unlock Your Business Potential
  2. Investopedia,Sweat Equity: What It Is, How It Works, and Example
  3. CorporateFinance Institute, Sweat Equity
  4. ValuationCapital, Sweat Equity: Co to jest?

Udostępnij artykuł

Zapraszam na bezpłatną konsultację

Chętnie poznam Twoje potrzeby i wyzwania. 30 minut wystarczy, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy kontynuować ten pierwszy krok do sukcesu. On nic nie kosztuje, a dużo możemy zyskać poznając się wzajemnie!